Carl |
Wysłany: Sob 9:09, 19 Maj 2007 Temat postu: Zapowiedź |
|
Mimo iż od dawna jestem zagorzałym fanem gier z gatunku RTS oraz filmów i książek Lord of the Rings, czytając pierwsze zapowiedzi Battle for Middle-Earth miałem pewne obawy. Powszechnie wiadomo, że od już jakiegoś czasu, RTS to gatunek bardzo stateczny, ciężko w nim bowiem wymyślić coś nowego, świeżego, tak, by nowa gra z tego gatunku mogła się czymś wyróżniać. Ojcowie tego typu gier, czyli Command and Conquer i WarCraft są jak do tej pory najbardziej znanymi i lubianymi jego przedstawicielami. Więc czy autorze gry CNC: Generals, będą w stanie swą najnowszą grą, Battle for Middle-Earth wnieść coś nowego to gatunku i czy gra ta będzie wyróżniać się na tle wielu innych RTS-ów? Miło mi poinformować, że zaprezentowane na tegorocznych tragach E3 demo tego programu rozwiało moje wątpliwości. Battle fir Micddle-Earth z całą pewnością nie będzie zwykłym RTS'em. Już teraz mogę powiedzieć, że będzie on prawidziwą perełką, która pokaże, że w tym gatunku wiele jeszcze można zmienić.
Fabułę Lord of the Rings znają już chyba wszyscy. Władca Ciemności poszukuje wykutego kiedyś przez niego Jedyne Pierścienia, dzięki któremu będzie mógł zapanowć nad wszytskimi żyjącymi istotami aż do końca świata. Wybucha więc wielka wojna, stopniowa ogarniająca całe Śródziemie, a potężne armie Saurona i jego sojuszników atakują największe kraje świata, staczając wielkie bitwy. W międzyczasie, dwójka małych Hobbitów, Frodo i Sam wędrują do kraju Saurona niosąc z sobą Jedyny Pierścień, który zniszczony może zostać jedynie w samym środku kraju Władcy Ciemności, Mordorze, w Górze Przeznaczenia. Tak przedstawia się sytuacja w Śródziemiu, gdzie opowiadając się po stronie jednego z dwóch Wolnych Ludów: Rohanu i Gondoru, bądź dwóch złych: Isengradu i Mordoru stoczymy wielką wojnę. Cała gra, jako, że wyprodukowana na licencji filmowej trylogii, pozwoli nam ponownie spotkać bardzo dokładnie odtworzone miejsca znane z filmu, oraz postacie, które wyglądają i mówią jak znani z filmu aktorzy.
Jak już mówiłem, gra będzie bardzo wyróżniać się na tle innych RTS-ów. Po pierwsze, nie będzie ona liniowa. Nie musimy stawać po stronie dobra i wykonywać zadań w takiej kolejności, jak na filmie. Możemy stanąć po stronie zła i odmienić nieco bieg wydarzeń. Niezależnie od tego, po której ze stron się opowiemy, zbytnia liniowość nam nie grozi. W tym miejscu, BFME przypomina nieco gry z serii Total War, czyli Shogun i Medievil. Przed i po wykonaniu misji naszym czom ukazuje się bardzo ładnie wykonana mapa Śródziemia z zaznaczonymi strategicznymi punktami, takimi jak choćby wieża Orthank, Helmowy Jar czy Białe MMiasto Minas Tirith. Do od nas zależy, którą z naszych armii rozsianych na terenie Śródziemia, wystawimy do walki i co zaatakujemy. Trzeba jednak pamiętać, że kiedy ramy na przykład wojskami Mordoru, a na drodze do Minas Tirith stoi przed nami wrogi oddział nie możemy go ominąć i od razu ruszyć na miasto. Wcześniej musimy zniszczyć stojących nam na drodze wrogów. W tym celu zaznaczamy jedną z naszych armii, stojących najbliżej wroga i podbnie jak w grach Total War przesuwamy ją pod oddziały wroga. Rozpoczyna się bitwa.
Choć początek naszych działań w misjach przypomina te znane z innych RTS-ów, to nie są one tak samo skonstruowane jak w innych. Budynki i jednostki w bazie nie są martwe. Śmiało można powiedzieć, że programiści doskonale pokazali, co znaczy, że jednostki i budynki żyją własnym życiem! Jako, że demo prezentowało misje wykonywane przez siły Mordoru mieliśmy okazję zwiedzić bazę tego kraju. Znajdziemy w nim między innymi budynek, gdzie trenowane są wielke trolle. W środku budynku widzimy orka uspokajającego trolla przy użyciu włóczni. Robi to naprawdę piorunujące wrażenie, gdyż w żadnym innym RTS'ie nie spotkałem się z tak dużym realizmem. Po chwili budynek opuscza inny troll, który po wydaniu z siebie dzikiego okrzyku idzie do wskazanego przez gracza miejsca. W tym samym czasie, na bazę napada dwójka Entów. Orkowie ruszają na nich. Entowie początkowo dają sobie radę z bandą rozkrzyczanych orków, jednak już po chwili do walki wkraczają łucznicy, którzy ostrzeliwują Entów płonącymi strzałami. Jeden z nich szybki ginie, drugi przearążony ucieka szukając wody, którą mógłby ugasić pożar. Radość ze zwycięstwa nie trwa jednak długo. Już po chwili, z innej strony bazę atakuje kilku żołnierzy Gondoru. Przez chwilę zagrzewają się do walki, by na znak dowódcy krzyczącego "Naprzód ludzie Gondoru!" rzucić się do walki. Bez trudu pokonują orków, a potem krzyczą z radości. Jednak po chwili dzieje się coś strasznego. Powoli zbliża się do nich troll. Wyrywa on jedno z drzew i zamierza użyć go jak maczugi. Żołnierze Gondoru zauważając go krzyczą "troll!" i zaczynają cofać się. Troll jednak podchodzi do nich i uderza drzewem w stojących w pierwszych szeregach żołnierzy. Ci giną od razu, a reszta mimo strachu rusza naprzód. Po stoczeniu jeszcze kilku bitwe Gondorczycy uznają wyższość wroga i wycofują się. Bitwa wygrana, pora na powrót do mapy Śródziemia.
Jak widać, gra ta wyróżnia się na tle innych strategi czasu rzeczywistego, pod wieloma względami, a napewno tym, jak wysokie AI czyli stuczną inteligencję posiadają jednostki sterowane przez nas, jak i przez komputer. Kolejna misja to oblężenie przez sterowanych przez gracza żołnierzy miasta Minas Tirith. Misja ta, bardzo przypomina tą, znaną z filmu Powórt Króla. Ostrzeliwujemy mury przez katapulty, przystawiamy do nich wieże oblężnicze, a bramę forsujemy przy użyciu tarana. Tymczasem broniący się Gondorczycy wykrzykują rozkazy i okazują, że się boją. Kiedy gracz frosuje bramę pojawiają się Rohirrimowie, a potem wojska Nieumarłych. Kiedy wydaje się już, że Mordor przegrał, wzywamy Balorga, który szybko niszczy siły wroga, a później wkracza do miasta. Znów wygrywamy.
Przy okazji wielkich bitwe nie sposób nie wspomnieć o grafice. Ta, zbudowana jest na engienie gry Command and Conquer: Generals, jednak mocno zmodyfikowanego. Dzięki niemu możemy obserwować wspaniałe eksplozje, płonące budynki i jednostki, a także niesmowicie realistyczne cienie. Całość wygląda znakomicie, a jeśli zostaną utrzymane wymagania z Genarals, nie będzie potrzeba bardzo szybkiego komputera.
Inny niż w wielu innych grach tego typu jest też wygląd interface'u. Już menu początkowe wygląda bardzo ciekawie. Przedstawia ona krajobraz Mordoru, Minas Morgul i skupione tam potężne armie. Jeśli chodzi o intreface podczas gry również bardzo się on wyróżnia. Zrezygnowano z typowo side-baru, albo jak kto woli: control panelu, a zastąpiono go niewielkim menu, pokazującym się po kliknięciu na budynek. Rozwiązanie o tyle ciekawe, że pozwala widzieć większy obszar pola bitwy. Szczególnie jest to użyteczne, jeśli ktoś gra w niższych rozdzielczościach.
Na zakończnie chciałbym zaytować słowa jednego z czołowych autorów gry, Marka Skaggsa:
"(...)Battle for Middle-Earth nie będzie to zwykła gra, w której do wyboru mamy cztery strony konfliktu, i w której uczestniczymy w bitwach znanych z trzech filmów(...)".
I szczerze mogę powiedzieć, że po obejrzeniu filmiku z dema tej gry, mogę się z tym w stu procentach zgodzić. Jednak by osobiście to sprawdzić, będziemy musieli poczekać do ostatniego kwartału 2004 roku. |
|